środa, 7 stycznia 2015

Rozdział II.

Omara
Ucieczka przed klajstrem z "Kucyków Pony"


Zabrzmiał ostatni dzwonek w tym roku szkolnym, moja klasa wpadła w szał. Jedyną osobą, która się nie cieszyła, był Max; wyglądał wręcz na zdenerwowanego. Ostatnio zauważyłam, że on w ogóle dziwnie się zachowuje. Wcześniej byliśmy po prostu jak dobrzy koledzy z klasy, a teraz trudność sprawiała mu zwyczajna rozmowa ze mną. Często podchodził do mnie, otwierał buzię, jakby chciał coś  powiedzieć, ale w pewnym momencie brakło mu odwagi, więc zamykał ją i odchodził. Gdy stałam trochę dalej od niego, zauważałam, jak ciągle na mnie zerka (tak jak na przykład teraz), ale gdy tylko go na tym przyłapałam, od razu odwracał wzrok.
Chciałam wyjść z klasy, ale nagle poczułam mocne szarpnięcie za rękę. Odwróciłam się i zobaczyłam, że to właśnie Max odciągał mnie od reszty. Spojrzałam na jego naprawdę zaniepokojoną minę i sama zastanawiałam się, czy aby na pewno wszystko dobrze.
– Coś się stało? –odezwałam się pierwsza.
– Słuchaj, muszę ci coś powiedzieć. – Widząc jego roztrzęsione dłonie, zaczęłam naprawdę się bać, że zdarzyło się coś okropnego. – Wiem, że to, co teraz powiem, może ci się wydawać  kompletnym szaleństwem i bzdurą, ale musisz mi zaufać i robi  to, o co poproszę, okay?
Nie miałam pojęcia, o co chodziło, ale gdy patrzyłam na jego zmartwioną twarz, nie byłam w stanie mu odmówić, więc zgodziłam się. Max pociągnął mnie za nadgarstek i zmusił tym samym do biegu. Poszliśmy w kierunku drzwi wejściowych do szkoły.
– Teraz weźmiemy taksówkę i szybko skoczymy do twojego mieszkania. Tam czeka na nas twoja mama, wszystko już jej wytłumaczyłem. Musisz natychmiast opuścić to miejsce i udać się ze mną tam, gdzie będziesz bezpieczna.
– Czekaj! – Zatrzymałam się na boisku, bo nie wierzyłam w to, co usłyszałam.– Mówisz, że mam się wyprowadzić?!
– Nie zatrzymuj się! Znasz mnie już trochę i myślę, że mi ufasz. Jeśli się nie pospieszymy, to być może nigdy już nie zobaczysz rodziny.
Natychmiast ruszyłam za nim, już bez słowa oporu. Bliscy byli dla mnie wszystkim, więc bardzo wystraszyło mnie to, co powiedział. Wsiedliśmy w pierwszy-lepszy żółty samochód i popędziliśmy w stronę mojej dzielnicy. Siedzieliśmy w napiętej ciszy, ale w końcu nie wytrzymałam.
– Czy teraz już możesz mi wytłumaczyć, o co chodzi?
Max spojrzał nieufnie na kierowcę i wpatrywał się w niego przez dłuższy czas, po czym zwrócił wzrok na mnie i zaczął:
– Wcześniej powiedziałem, że moje słowa mogą co najmniej dziwnie brzmieć, prawda?
Przypomniałam sobie wydarzenia z kilku ostatnich chwil i faktycznie  skojarzyłam, że mnie uprzedzał przed jakimiś bzdurami czy czymś.
– No tak.
– Widzisz, nie chodziło mi o to, że Twoja wyprowadzka może Ci się zdawać dziwna. – (No pewnie, kolega, który coraz to mniej ze mną rozmawia nagle mi mówi, że mam się wynieść  z domu – normalka). – Chodzi mi o przyczynę tej sytuacji. Kojarzysz mitologię grecką?
– Oczywiście, przecież to mój ulubiony dział z historii.
– Świetnie. A więc jak wiesz, światem rządzili kiedyś bogowie. Teraz wyobraź sobie, że oni nadal istnieją. Bogowie i boginie mieli dzieci, razem ze śmiertelnikami tworzyli herosów czyli półbogów. A skoro oni są obecni w naszych czasach, to i w naszych czasach powstają nowi półbogowie. Rozumiesz?
Kiwnęłam głową na potwierdzenie, ale nadal nie widziałam żadnego związku pomiędzy tym, co mi opowiedział a moimi słowami.
– Zastanawiam się – ciągnął Max – czy kiedykolwiek widziałaś swojego ojca? Czy wiesz cokolwiek o nim?
Spoglądam na niego i starałam się przypomnieć  sobie coś z tego, co mama opowiadała o tacie. Tylko, że mama nigdy mi o nim nie opowiadała...
– Ja – zacięłam się, ponieważ zrobiło mi się naprawdę przykro. – Ja nie znam taty.
– No właśnie. Nie znasz go, ponieważ nie możesz go znać. On jest jednym z bogów greckich.
– Co?! Przecież to niemożliwe! Znaczy się, wierzę ci w to, że bogowie żyją nawet w dwudziestym pierwszym wieku, ale najbardziej niemożliwe to jest to, że moja mama poderwała jakiegoś boga! Przecież wszyscy faceci się jej boją, więc wcale bym się nie zdziwiła, gdyby i jakiś boski grek uciekł od niej z wrzaskiem.
– Omara, bogowie są wszechobecni i mogą się nieco obrazić, bo może im nie odpowiadać, że... hmmm, co to niektórzy uważają ich za boskich greków.
Już otworzyłam usta, żeby odpowiedzieć, ale podjechaliśmy pod moje mieszkanie. Zapłaciliśmy należne pieniądze kierowcy i wyskoczyliśmy na chodnik. Weszliśmy po schodach na górę. W drzwiach już czekała moja mama.
– No nareszcie jesteście, wiedziałam, że im uciekniecie! – Mama przytuliła mnie i Maksa, który wyglądał na nieco zakłopotanego.
– Ale komu uciekliśmy? – Dopiero co odkryłam jedną tajemnicę, a tu już kolejna zagadka.
– NIE POWIEDZIAŁEŚ JEJ?! – Amma nawet nie starała się ukryć zbulwersowania i złości. – Przecież obiecałeś, że jej wszystko wytłumaczysz!
– Am – (Od kiedy to Max zna moją mamę i jest z nią na ty?) – powiedziałem jej, kim tak naprawdę jest, jednak nie zdążyłem opowiedzieć o zagrożeniach z tym związanych.
– No dobrze. – Nieco już spokojniejsza, ale śmiertelnie poważna zwróciła się do mnie. – Posłuchaj mnie uważnie, Omaro. Jak już wiesz, jesteś półbogiem. Niestety, półbogom od zawsze groziły niebezpieczeństwa. Potwory ścigały ich po całym świecie. W końcu stworzono najbezpieczniejsze miejsce na ziemi, gdzie nic wam, czyli herosom nie grozi. Obóz Półkrwi. To tam pojedziesz teraz z Maksem. Spakowałam ci twoje ulubione rzeczy i wszystko, co będzie ci tam potrzebne.
Popatrzyłam na walizkę i z ulgą stwierdziłam, że była to największa, jaką posiadałam (jestem okropna - żegnam się z mamą i myślę, czy aby na pewno mi wszystko spakowała... tak, jakbym na jakiś obóz wyjeżdżała, czy coś).
– Ale nadal nie powiedziałaś mi, co mnie ściga.
Zauważyłam ogromne zdenerwowanie na twarzy Ammy.
– Kochanie, my sami do końca nie wiemy, ale podejrzewamy, że jest to lajstrygon.
Gdy usłyszałam słowo lajstrygon skojarzyło mi się raczej z klajstrem, który był kiedyś w kucykach Pony, ale wiedziałam, że mama nie żartowała, więc byłam przerażona, bo jednak brzmiało to groźnie.
– A teraz już uciekajcie, zanim was ten kretyński olbrzym dopadnie.
Pomimo nerwów zdobyła się na humor i szczery uśmiech. Uściskałam ją mocno w drzwiach i już chciałam wychodzić, gdy nagle przyszła mi do głowy pewna myśl:
– Czy Asza, Tucker i Aksel także są półbogami?
Dostrzegłam ból w jej oczach, jakby nie mogła uwierzyć, co nam zrobiła.
– Tak. Ale nie chcę, aby teraz już jechali do Obozu Półkrwi, ponieważ podróż czterech herosów jednocześnie byłaby równa samobójstwu. – Zauważyłam łzę na jej policzku. – Uciekajcie, Argus już za wami czeka.

    ***

Przed kamienicą czekał już za nami Facet-Z-Oczami-Na-Całym-Ciele przy czarnej limuzynie. Szybko się przedstawiłam, próbując ukryć szok i razem z Maksem wskoczyłam do pojazdu. Myślałam, że dzisiaj tylko ja mogłam czuć się zaskoczona tymi wszystkimi faktami i tak dalej, jednak i on miał jakieś pytania do mnie.
– Słuchaj... twoja reakcja na to, że bóg grecki jest twoim ojcem... była na serio nietypowa. Z reguły ludzie twierdzą, że to niemożliwe, aby oni nadal istnieli, a co dopiero byli ich rodzicami. Nie rozumiem, dlaczego tak spokojnie to odebrałaś.
– Ja słyszałam już o takim przypadku. Z reszta mam naprawdę mocno rozwiniętą wyobraźnię i dzięki niej łatwiej mi jest wierzyć w takie rzeczy. Od dawna miałam nadzieję, że istnieje inna rzeczywistość, niż ta. Ta mi się nie do końca podoba.
– Aha, dobra. Muszę przyznać, że twoja mama jest niesamowita. Przez tyle czasu ukrywać przed potworami czwórkę herosów, to dopiero jest coś. – Nie miałam pojęcia, o czym on mówił i chyba gapiłam się na niego trochę zbyt tępo, bo zauważył, że nie byłam w temacie. – Och, chodzi o to, że wy, półbogowie, wydzielacie specyficzny zapach niewyczuwalny przez śmiertelników, ale to dzięki niemu potwory was lokalizują.
Zastanawiałam się, kim w takim razie był Max, skoro mówił "wam", jednak coś czułam, że wcale nie mam ochoty tego odkrywać.
Po jakimś czasie naszym oczom ukazało się wzgórze. Gdy na nie wjechaliśmy, Argus oznajmił:
– Witamy w Obozie Herosów. 




Korzystając z prawa dedykacji: dedykuję ten rozdział moim znienawidzonym przyjaciółkom-współblogerkom: Julicie i Weronice, które zapoznały mnie i wtajemniczyły ze światem półbogów :).

(autorka: Julka)
                                     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz